piątek, 24 lipca 2009

Sumliński. Wielkie spanie

Tyle jest gadania o tym całym WSI – o dramacie dziennikarza oskarżonego o płatną protekcję. O parszywym prowokatorze Lichockim.
O grach służb specjalnych w strefach bardzo tajnych, gdzie pieczęcie kryją miliardowe szwindle. Gdzie przymiotnik „strategiczne” tłumaczy wszystko.
Aż się słowa gotują na twardo. Zainteresowała mnie sama kwota.
200 000 zyli.
Tyle, wedle Tobiasza żądał Sumliński & Lichocki za pozytywną weryfikację.
Jako prostak się pytam, ile tam się zarabiało w tym WSI, że w grę wchodzi taka kwota?
Jeśli 5000 netto – jest to 40 miesięcznych wypłat.
Ile lat trzeba odkładać z pensji - na taką łapówkę?
I po jaką cholerę, skoro na tak wybitnych specjalistów czeka z utęsknieniem biznes z przyległościami?
Szczególnie w przyległościach płaca dużo lepiej.
No….O co chodzi?
Pewnie o patriotyzm oficerów WSI, którzy tak bardzo pragną służyć, że są gotowi nawet złamać prawo ( cóż za nowość ) by bronić Polski. O to jest ta granda? – O gnębienie patriotów?
SB lepiej sobie poradziła. Zaskoczyli nas - dosłownie w gaciach, przed telewizorami.
Są wśród nas!
No chyba, że tam były konfitury tak słodkie – w tym całym nieistniejącym już podobno WSI – że 200 000 zyli to kwota na przysłowiowe „waciki”
Na takie waciki, którymi zatkamy sobie oczy.
I uszy.
My ciągle zapominamy. Gnają nas media z dnia na dzień. Komentujemy, krzyczymy.
A kto gna media, kto batem pogania prezesów i autorytety?
Kto?
Mafia! Nasza Polska mafia, w której udziały mają wszyscy, którzy cokolwiek znaczą.
My, jak pisał Kaczmarski "żywy nawóz" wszystko zapominamy z dnia na dzień.
Wielkie nas chwyciło spanie. Budzik trzeba nastawić.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz