piątek, 24 lipca 2009

O bezsensownym kłapaniu dziobem

W blogosferze jeden drugiego ucisza, że skoro zginął człowiek, należy się wyciszyć, nie szukać winnych, a jak już ktoś koniecznie musi dowalić rządowi, powinien przy okazji wykazać się wiedzą na temat całości prowadzonych działań, nie wyłączając tych najtajniejszych.

Nastrój powagi oraz odpowiedzialności - wedle najgorliwszych – powinien także cechować wypowiedzi najostrzejszych nawet komentatorów. Dziennikarze, którzy pobudzili się dwa dni przed egzekucją, za liść do wieńca swojej sławy mają oczywistą przecież niezgodę na publikacje filmu z egzekucji.

Ktoś pamięta publikację Faktu z pośmiertnymi zdjęciami Waldemara Milewicza, zastrzelonego w Iraku i te paroksyzmy swiętego oburzenia? Standard - znaczy się - podniesiony i chociaz to jest jasne dla wszystkich.
Czyli powaga oraz pełne zrozumienia milczenie nad zabiegami naszego MSZ oraz tak zwanych służb.

Żeby bezsensownie kłapać dziobem trzeba być jak się okazuje co najmniej ministrem sprawiedliwości, albo nawet samym premierem. Do tego, faktycznie, dużo nam w blogosferze brakuje.
Przecież, nawet gdy rząd faktycznie dysponuje tak szczegółową wiedzą, w żadnym wypadku nie powinno się o tym rozpowiadać publicznie, a tym bardziej rzucać oskarżenia pod adresem obcego rządu, biorąc pod uwagę choćby odnawiający się akurat konflikt pakistańsko indyjski.

Wstyd i pospolita głupota!

A przypominam, że całkiem niedawno mieliśmy do czynienia z kuriozalnym wyskokiem Marszałka Borusewicza, który odkrył w sobie uprawnienia do pouczania Papieża tak że konkurencja w wygadywaniu przez naszych czołowych polityków andronów bardzo się zaostrza.

Jeszcze oczywiście Palikot chce dopaść i wybić morderczych talibów, przy okazji ganiąc idiotycznego Napieralskiego, że ten krytykując działania rządu zbija polityczny kapitał jako ta cała hiena. To czemu Palikot sam kłapie dziobem, choć do zaprzestania kłapania dziobem jednocześnie wzywa innych, że spytam?

Chce dopaść to niech dopada bez popisywania się w mediach. Znalazł się mściciel, kolejny mocarz „gębowy”

Ale oczywiście my – blogerzy i komentatorzy mamy zachowywać rozsądek i świecić przykładem. No dobra, ostatecznie ktoś powinien zachowywać powagę by dziecinne i zapatrzone we własne wizerunki pętaki mogły sobie poszaleć i poklepać, co im ślina na jęzory przyniesie. Bo ich gadanie chyba nie z mózgu, a ze śliny się bierze.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz