Eryk Mistewicz wyłuszczył w dziesięciu punktach, dlaczego Platforma Obywatelska nie odda władzy przez najbliższych siedem lat. Czytając jego analizę punkt po punkcie wypada się z autorem zgodzić.
Żaden z analizowanych przez Mistewicza powodów nie ma w sobie odpowiedniej potęgi ani nie jest w stanie wyzwolić dynamiki społecznej pozwalającej odsunąć od władzy partię Tuska i Schetyny. Przy odrobinie dobrej (złej) woli można nawet pociągnąć to dalej, bo niby - dlaczego akurat w 2015 roku wyborcy mają dojść do wniosku, że nie warto dalej popierać PO?
Tyle tylko, że jak każda dobra i przekonująca analiza polityczna dotycząca przyszłości, także i ta wcale nie musi być, a w zasadzie nie może być trafna, tym bardziej, że jest to analiza bardzo przewrotna a autor nie sprawia wrażenia zachwyconego własną prognozą.
Nie będę oczywiście przepisywał tekstu tylko wkleję linka do zamieszczonego w dzienniku „dekalogu"
http://www.dziennik.pl/opinie/article243290/Czeka_nas_jeszcze_siedem_lat_rzadow_PO.html
Pierwszy zarzut do tekstu pana Eryka mam taki, że nie uwzględnił najprostszej sprawy.
Otóż zabrakło analizy sytuacji, gdy jednocześnie wystąpią dwa lub trzy, z wymienionych przez niego powodów.
Na przykład:
2. "Kryzys światowy ich dopadnie; rosnące ceny węgla, ropy, prądu, utrzymania, zakończą ich rządy"
8. "Wkurzą ludzi, bo Polska będzie traciła czas, wlokąc się w ogonie"
i 10. "Nie można polityki zamienić w teatr, ludzie tego nie kupią"
Ale można sobie dobrać dowolne zestawienie, pamiętając o tym, że każdy kryzys rządzenia i spadek popularności ma swoją własną dynamikę. Tym bardziej w świecie postpolityki, która w analizach pana Mistewicza dziwnie i niepokojąco przypomina wybudowany na podobnych zasadach wirtualny świat współczesnej gospodarki, świat który akurat w tej chwili odsłonił przed zdumiona publiką swe miękkie finansowe podbrzusze.
Trzeba się liczyć z podobnym kryzysem politycznym, ponieważ w każdej chwili historia może powiedzieć: sprawdzam ... i wówczas współcześni, napompowani medialnie politycy staną przed wyzwaniami, o których istnieniu woleliby nawet nie wiedzieć.
A jeśli nawet nie, jeśli krypę znanej nam liberalnej demokracji jeszcze przez jakiś czas będzie udawało się utrzymywać na powierzchni, są też inne zagrożenia dla sprawdzalności prognozy pana Mistewicza.
Autor zauważa ją w punkcie
4. "Ruchy odśrodkowe rozbiją Platformę. Jeszcze żadna partia nie przetrwała od wyborów do wyborów bez wewnętrznej rewolty"
I nawet ma rację, wywodząc że czasy się na tyle zmieniły, że sejm to tylko bezwolna maszynka do głosowania, ale nie zauważa, że PO - zakładając, że „lata nas czekają długie" jej absolutnej dominacji a PiS zostanie ostatecznie zakotwiczony gdzieś nad progiem wyborczym, razem z lewicą - już teraz powinna pomyśleć o wsparciu jakiejś siły politycznej, z którą mogłaby toczyć pospolityczny dyskurs na swoich warunkach, ale która nie byłaby siłą zdolną do skutecznej konfrontacji z samą PO.
Jest to operacja szalenie niebezpieczna, ale jeszcze niebezpieczniejsze jest popadanie w korumpujący moralnie marazm faktycznej jedno - partyjności.
Na koniec pan Mistewicz opierając się na przesłankach finansowych, wyklucza całkowicie możliwość pojawienia się po prawej stronie sceny politycznej nowej, skutecznie walczącej o głosy wyborców partii politycznej.
Pisze:
„Bez pieniędzy na reklamę to zresztą zadanie dla samobójców. Gdy przy najbliższym wyborczym zwarciu po jednej stronie zawisną billboardy za minimum 20 - 30 mln (to tylko roczna dotacja dla największych partii obecnych dziś w parlamencie), po drugiej stronie rozlegnie się bezsilne zgrzytanie zębów"
Faktycznie, niby to prawda, ale przecież sam autor wielokrotnie dowodził, że bilbordy bilbordami, ale najważniejsza jest „dobra opowieść"
Można założyć powstanie "opowieści" tak dobrej, tak doskonale dopasowanej do aktualnych oczekiwań elektorów, że zmagające się na scenie politycznej Golemy otworzą w zadziwieniu usta, z których wypadną magiczne pergaminy - a ktoś sprytny i znajdujący się akurat w pobliżu, zdąży wymazać pierwsze litery, zmieniając potężnych wojowników w stosy niezbyt wartościowej gliny...
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz