piątek, 24 lipca 2009

Europa. Smutny lunch

Faraonowie tym razem przegrali. Krążą po korytarzach swego papierowego pałacu i z niesmakiem kiwają głowami. Straszenie zaćmieniem Słońca to w dzisiejszych czasach za mało.
Trzeba odwrócić los, klęskę przekuć w sukces. Plany są gotowe i żadne pospólstwo, żadna hołota więcej im nie podskoczy.

Starcy, coraz bardziej samotni w swym wyniesieniu ponad setki milionów ludzkiej czerni. Trzęsą się i ślinią nad rozłożoną na stole wielką mapą Europy.
Mapa jest im serwetą. Na niej kelnerzy podali ten smutny lunch.

Kapłani, obwieszeni złotem nadzorcy narodowych sumień, siedzą w przedpokoju ze spuszczonymi głowami. Czekają na pozwolenie zabrania głosu.
Tymczasem spływają głosy poparcia i zachęty. Zwasalizowali kurduple, nadzorcy mało znaczących granicznych państewek, swoim zwyczajem jako pierwsi zapewniają o lojalności oraz bezwzględnym oddaniu jedynie słusznej drodze, obranej przez Faraonów.
Trzeba tylko przeżyć ten dzień. Jutro wszystko zostanie wytłumaczone i ocenione. Rozpoczną się przygotowania do całkiem nowego rozdania. Powoli pałac wypełnia się tłumem posłańców. Papirusy, wielkie i małe pieczęcie, stosy złotych monet. Uporządkowana bieganina Wielkiej Biurokracji.
Przecież nic, kompletnie nic się nie stało! Trzeba będzie być może wybudować jakiś nowy labirynt, złożyć kilka nieświadomych bydląt na ołtarzu. Coś dokręcić, naoliwić mechanizm zapadni, przegłodzić krokodyle w fosie.
Tłumaczyć się hołocie nie będziemy! Nie dość, że pracujemy dla dobra ludu, jeszcze musimy spożywać gorzki kawior niewdzięczności?
To było ostatni raz i więcej się nie zdarzy. Błąd w sztuce, ale nic więcej.
Europa to my! - Szepczą w półmroku zebrani władcy i trzęsącymi się, pomarszczonymi dłońmi przybijają sobie rachityczne „piątki”

Tylko służący, chłopak o ciemnej twarzy, zbierający na srebrną tacę resztki po tym smutnym lunchu, do drugiego takiego, już na korytarzu, zdążył nim pochłonęły go obowiązki, powiedzieć, że wedle niego na tej sali strasznie zalatuje trupem. I białymi zębami błysnął, ni to z uśmiechem, ni to z niejasną groźbą.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz