piątek, 24 lipca 2009

Sejm udaje się na wakacje

Wszystkie buzie roześmiane - tyłki siedzą na walizkach
Roamingi będą tańsze – jeśli mówić, to o zyskach!
Po miesiącach ciężkiej pracy – trudów, ale i uniesień
Rozbiegną się szukać uciech – wrócą, gdy nadejdzie jesień

Z twarzy grymas rozdrażnienia zmyje mórz tropiku fala
Drink pod palmą bez gazety – łeb się myślą nie pokala
Wieczorami przy ognisku egzotyczne będą tańce
Pan Marszałek z najbliższymi – niespodzianka – na Jamajce!

Niech się rząd nad cudem biedzi – co obiecał spełnić musi
Za to Stefan Niesiołowski w Amazonii węża dusi
Dusi Stefan dusiciela – sam Pałkiewicz zachwycony
Klaszcze nawet Jacek Kurski – ememesa śle do żony

Zobacz jaki Stefan silny! W dżungli czuje się jak w domu
Kijem z drzewa strącił małpę – nie mów o tym byle komu!
To wyprawa ekstremalna – popisują się chłopaki
Trzech z platformy, czterech z pisu i Oleksy, tak dla draki

Cały świat przed nimi stanął – kusi zewsząd pokus sto
Kto z tubylców się domyśla, że to jest Bolandy dno?
Wygadani, roześmiani – englisz verszyn dla ubogich
Kelnerowi się wygarnie – nie chcieć pasta – chcieć pierogi!

Tylko chłopcy od Pawlaka liczą zyski z klęski suszy
I nie dla nich są wakacje – i nie dla nich są pokusy
Lewica też dziwnie skromnie – Rzym przeważnie – co nie dziwi
Jakie by tu były stajnie! – Ta Sykstyńska – cud prawdziwy

Taki miesiąc wam się przyda – panowie posłowie drodzy
Odpoczynek wieńczy dzieło – nie będziemy dla was srodzy
Od myślenia bolą głowy - od głosowań ręce
Od wrzasków gardełka chore
Od podłości serce

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz